W Iraku od 2003 roku mamy do czynienia z niezwykłą wojną, która nazywana jest niekiedy stabilizacją, a innym razem pokojową okupacją. Co dokładnie to ma oznaczać do końca nie wiadomo. Faktem jest, że kraj w wyniku działań zbrojnych społeczności międzynarodowej stracił swoją suwerenność. Do tego bez zgody żadnych organów tam zarządzających nie wspominając o ludności stacjonują tam całkiem solidnie uzbrojone oddziały obcych wojsk. Jeżeli takiej sytuacji nie nazwiemy wojną, a misją pokojową być może uspokoi to sumienia żyjących w pokoju i dobrobycie Europejczyków, ale nie będzie miało nic wspólnego ze stanem faktycznym. Trwająca już ponad osiem lat misja wojsk NATO jet wynikiem interwencji zbrojnej nazywanej II wojną w Zatoce Perskiej. Ta dwumiesięczna operacja, doprowadziła wprawdzie do obalenia tamtejszego dyktatora Saddama Husajna, ale jak do tej pory nie udało zjednoczonym siłom zaprowadzić spokoju w regionie, co więcej wygląda na to, że ich obecność jeszcze bardziej zaognia sytuację.